Bajka o Eucharystii i Kościele.
To był piękny, wiosenny dzień. Wyszłam na spacer, aby pełną piersią zaczerpnąć z bogactwa natury. Moje nogi same skierowały się do pięknego parku. Park był zielony, wokół rozkwitało życie, ale staw, który znajdował się pośrodku parku był wyschnięty. Dochodząc do brzegu usłyszałam cichy szept. Wydawało mi się, że to trzciny szeleszczą na wietrze. Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam ogromne gniazdo, a w nim pelikana wraz z młodymi - opowiadał dzieciom swoją historię:
"Dawno, dawno temu, kiedy byłem taki malutki jak wy, mieszkałem w olbrzymim gnieździe wraz ze swoim ojcem, siostrami i braćmi. Byliśmy żarłoczną rodzinką, ojciec nie nadążał z przynoszeniem nam ryb. Żyło się nam całkiem fajnie.
Ale nadszedł czas, kiedy wyschło okoliczne jezioro i zapanował głód. Czuliśmy jak powoli uchodzi z nas życie. Wtedy nasz ojciec, ostrym dziobem przebił swój bok i przygarnął nas mocno do swojej piersi. Moi bracia i siostry zanurzyli swoje dzióbki w ciele ojca, karmiąc się jego ciałem i krwią. Ja jeden wysunąłem się z jego objęć i stanąłem z boku. Stawałem się coraz słabszy, czułem że umieram. Widziałem, jak moi bracia i siostry ożywają i nagle zapragnąłem zaczerpnąć tego życia, z boku mojego ojca. Przypomniała mi się historia, którą usłyszałam kilka lat temu: "W ruinach, zawalonego trzęsieniem ziemi domu, znaleziono matkę, wraz z płaczącym małym dzieckiem. Matka już nie żyła - miała ponagryzane żyły. Umarła, pojąc dziecko własną krwią. "A Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: 'Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje'. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: 'Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił [napoju] z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami, nowy, w królestwie Ojca mojego.' (Mt 26,26-29) Milicz - 03.02.2004 Małgorzata Sawicka wraz z małą grupką:
|