Radość Maryi

wg.Hbr 10, 5-10


5 Przeto przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; 6 całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. 7 Wtedy rzekłem: Oto idę - w zwoju księgi napisano o Mnie - abym spełniał wolę Twoją, Boże. 8 Wyżej powiedział: ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzech nie chciałeś i nie podobały się Tobie, choć składa się je na podstawie Prawa. 9 Następnie powiedział: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją. Usuwa jedną [ofiarę], aby ustanowić inną. 10 Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.


Autor listu do Hebrajczyków poucza nas o tym, po co Jezus przyszedł na świat. Celem Jego narodzenia było spełnienie ofiary dla Boga, która polegała na pełnieniu woli Ojca. Pan Jezus narodził się w Betlejem, by spełniać wolę Bożą.

Ludzie od samego początku nie chcą spełniać woli Bożej, tylko swoją wolę. W Raju wolą Bożą było, aby pierwszy człowiek nie spożywał owocu z drzewa poznania dobra i zła. Ewa i Adam uznali, pod wpływem Kusiciela, że ich wola jest ważniejsza. Wąż wmówił im, że spełnianie woli Bożej unieszczęśliwi ich, że trzeba spełnić tylko własne pragnienia. Tak zresztą myślą ludzie po dziś dzień! Posłuszeństwo Bogu jest przyczyną nieszczęscia, nudy i braku radości. Apogeum takiego myślenia było budowanie wieży Babel.

Jak była wola Boża względem Maryi? Objawił ją Archanioł Gabriel, gdy jej powiedział w Nazarecie: "(Anioł) przyszedł do niej i rzekł: - Raduj się, łaski pełna, Pan z tobą!" (Łk 1, 28)(tł. Biblia Poznańska)

Maryja udała się ponad 100 km do Ain-Karim, bo chciała uczestniczyć w radości Elżbiety, która w starości poczęła syna. Wolą Bożą było, aby Elżbieta uczestniczyła w radości Maryi, i aby Jan Chrzciciel w tej Bożej radości też uczestniczył. Pełnienie woli Bożej nie może być przyczyną złego samopoczucia psychicznego!

Również spełnianie woli Pana Jezusa powinno być dla nas przyną zadowolenia: "Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" (Mt 11, 30).

Dowodem na to jest życie wielu świętych, co zauważył Jan Paweł II w Novo Millenio Ineunte:

"Święci udzielają nam wartościowych wskazań, które pozwalają nam łatwiej przyswoić sobie intuicje wiary, a to dzięki szczególnemu światłu, jakie niektórzy z nich otrzymali od Ducha Świętego, czasem nawet poprzez osobiste przeżycie owego straszliwego doświadczenia próby, które tradycja mistyczna opisuje jako 'noc ciemną'. Nierzadko święci doznawali czegoś podobnego do doświadczenia Jezusa na krzyżu, które polega na paradoksalnym połączeniu szczęścia i cierpienia. W Dialogu o Bożej Opatrzności Bóg Ojciec ukazuje Katarzynie ze Sieny, że w świętych duszach może być jednocześnie obecna radość i cierpienie: 'Dusza zatem pozostaje szczęśliwa i bolejąca: bolejąca z powodu grzechów bliźniego, szczęśliwa dzięki zjednoczeniu i serdecznej miłości, jaką sama otrzymała. Święci naśladują niepokalanego Baranka, mego Jednorodzonego Syna, który wisząc na krzyżu był szcześliwy i cierpiący'.13 W ten sam sposób Teresa z Lisieux przeżywa swoją agonię w zjednoczeniu z konaniem Jezusa, doświadczając w sobie samej tegoż właśnie paradoksu Jezusa jednocześnie szczęśliwego i udręczonego: 'Pan nasz w Ogrójcu zaznawał wszelkich radości Trójcy, ale Jego konanie nie było przez to mniej okrutne. Jest to tajemnica, ale zapewniam, że rozumiem ją po trochu dzięki temu, czego sama doświadczam'"

Nawet wielkie cierpienie nie jest w stanie zmącić tej radosći, której źródło jest w sercu Jezusa.


Stoimy przed dokonaniem wyboru: możemy wybrać i zadowolić sie radością tylko ludzką, jaką wywołuje atmosfera świąt Bożego Narodzenia. Możemy też podjąć decyzję o pełnieniu woli Bożej, tak jak Jezus, który po to się narodził w Betlejem.