Bóg posłał swojego Syna

wg. J 3,14-21



"A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Ktospełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. "




Z wypowiedzi Pana Jezus jasno wynika, jaki jest cel Jego przyjścia: aby ludzie w Niego wierzyli.Zachowanie wierzących ma być podobne do zachowania Izraelitów na pustyni, kiedy byli ukąszeni przez jadowite węże. Jedynym dla nich ratunkiem było patrzenie się na wywyższonego na palu węża miedzianego

Porównanie do wywyższonego węża nie tylko wskazuje na ukrzyżowanie Pana Jezusa, ale również na "patrzących" na Wywyższonego. Z kontekstu wynika, że wiara powinna być "patrzeniem", "widzeniem" wywyższonego Jezusa na krzyżu.

Na temat "widzenia" wypowiedział się ostatnio w sposób poetycki Jan Paweł II w "Tryptyku rzymskim". W "Medytacjach nad księgą Rodzaju" Papież zdumiewa się Bogiem, który jest Pierwszym Widzącym:

...Kim jest On? Jest jak gdyby niewysłowiona
przestrzeń, która wszystko
ogarnia -On jest Stwórcą: Ogarnia wszystko powołując do istnienia z nicości
nie tylko na początku, ale wciąż. Wszystko trwa stając się nieustannie -"Na początku
było Słowo i wszystko przez Nie się stało". Tajemnica początku rodzi się wraz ze Słowem, wyłania się
ze Słowa.
Słowo - odwieczne widzenie i odwieczne wypowiedzenie. Ten, który stwarzał, widział - widział, "że było dobre", widział widzeniem różnym od naszego, On - pierwszy Widzący -Widział, odnajdywał we wszystkim jakiś ślad swej Istoty, swej pełni -
Widział:Omnia nuda et aperta sunt ante oculis Eius* -Nagie i przejrzyste -Prawdziwe, dobre i piękne -
* (łac.) Wszystko odkryte i odsłonięte jest przed Jego oczami.

Bóg "widzi" wszystko co stworzył w całej prawdzie. Bóg widzi również piękno, którym się zdumiewa.

Uczynił Bóg człowieka na swój obraz i podobieństwo, mężczyzną i niewiastą stworzył ich - i widział Bóg, że było bardzo dobre, oboje zaś byli nadzy i nie doznawali wstydu.

Człowiek został obdarzony umiejętnością "widzenia" prawdy. Zdolność tę wyrażała nagość Adama i Ewy:

"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
na obraz Boży go stworzył,
mężczyzną i niewiastą stworzył ich.
Chociaż oboje byli nadzy,
nie doznawali wobec siebie wstydu"!
I widział Stwórca, że było bardzo dobre.
Czyż nie On właśnie widzi wszystko w całej prawdzie?
Omnia nuda et aperta ante oculis Eius -
Oni
Oni także u progu dziejów
widzą siebie w całej prawdzie:
byli oboje nadzy...
Oni także stali się uczestnikami tego widzenia,
które przeniósł na nich Stwórca.

Adam i Ewa widzieli siebie w prawdzie, "nagiej prawdzie".

Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże posiadał też zdolność dostrzegania piękna:

To On pozwala im uczestniczyć w tym pięknie, jakie w nich tchnął! To On otwiera im oczy.

Coś niedobrego stało się jednak w Raju:

Pamiętasz Adamie? On na początku ciebie pytał "gdzie
jesteś?"
A ty odrzekłeś: "Ukryłem się przed Tobą, bo jestem nagi". "Któż ci powiedział, że
jesteś nagi?"... "Niewiasta, którą mi dałeś" podała mi owoc...
Ci wszyscy, którzy zaludniają ścianę centralną sykstyńskiej
polichromii,
niosą w sobie dziedzictwo twojej wówczas odpowiedzi! Tego pytania i tej
odpowiedzi! Taki jest kres waszej drogi.

To grzech pierworodny osłabił naszą zdolność "widzenia" prawdy o Bogu, o sobie, o otaczającej rzeczywistości.


" A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu"

Ludzie wolą kłamstwo niż prawdę; nienawidzą prawdy, nienawidzą światła. Nie chcą uznać prawdy o Panu Jezusie, o Kościele itd.


Wiara w Jezusa polega na uznaniu, na "widzeniu" prawdy o Nim samym i o swojej grzeszności, którą może uzdrowić wywyższony Pan Jezus na krzyżu."...aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."